sobota, 26 października 2013

Próba kreatywnej zabawy;-) cz. I

Wychodzące zęby tak dają się we znaki Mikołajowi -> mamy kolejną czwórkę, idą kolejne, a do ataku szykują się też trójki, że postanowiłam w miły, kreatywny sposób odwrócić uwagę Mikołaja od bólu -> o ile jest taka możliwość. Z pomocą przyszły (same nie przyszły, mama kupiła) do nas Czu Czu, edukacyjne gry i zabawy dla dzieci.

W podróż, która nas czeka w kolejny weekend zabierzemy Czu Czu moje pierwsze słowa mam nadzieję, że umili nam czas spędzony w aucie, Narazie Mikołaj ich nie widział, więc jak je dostanie pewnie całe trzy godziny, które będziemy zmierzać do celu będzie zajęty kartami...pffff;-) 





Na zabawę w domu wybrałam Czu Czu dla dzieci w wielku 1-3 -> figurkowe zabawy





 W każdej książeczce znajdziemy 4 figurki do pokolorowania i złożenia, rozkładane tło, zagadki o zwierzętach oraz propozycje zabaw. Dzięki Figurkowym zabawom możemy urządzić wspaniały teatrzyk – samodzielnie ozdobić postaci, zaprojektować scenografię, a następnie podzielić się na role i odgrywać scenki.






To też dziś pełna chęci, werwy i kreatywnych umiejętności posadziłam na podłodze Mikołaja i przystąpiłam do działania.

Po wyjęciu zawartości pudełka Mikołaj zabrał się za jego konsumpcję.



Myślę ok, będę czujnym okiem się przypatrywała, ewentualnie wyjmowała z buzi części pudełka, w tym samym czasie złożę elementy w całość. Dałam lekko ciała, bo nie mamy w domu kredek (buuuuu), więc malowanie odpuściliśmy. Mam tylko farby plakatowe...nie ryzykowałam z nimi;-)

Po złożeniu i ułożeniu na podłogę oczekiwałam od Mikołaja okrzyku radości i dumnego spojrzenia w moją stronę. Tymczasem Mikołaj szybko zabrał się za demontaż i rwanie figurek.



Przejął Go w tym czasie Tata, a ja schowałam się żeby do figurek doczepić wykałaczki i za chwilę pobawić się w teatrzyk;-)

Zostawiłam wykałaczki na podłodze, więc Mikołaj wykorzystując nieuwagę Taty zabrał się za ich liczenie.



Po uprzednim przygotowaniu figurek do zabawy w teatrzyk znów zabrałam Mikołaja na podłogę, posadziłam na kolanach i zaczęłam odgrywać scenki.



 Miś szybko by stracił głowę, a Czu Czu skończył z lekko naderwana szyją. Mikołaj chwilę popatrzył na mnie i na to, co robię i znów zwiał do wykałaczek, które zbierał Tata.

Tak oto zakończyła się nasza próba kreatywnej porannej zabawy. Wieczorem chyba z Tatą sami sobie zrobimy teatrzyk cieni;-]

Mimo wszystko Czu Czu skradło moje serce, podejrzewam, że Mikołajowi też tylko zwyczajnie inaczej to okazuje;-) 




28 komentarzy:

  1. Wykałaczki na pewno skradły jego serce.
    To zdjęcie z jedną w buzi boskie:))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana my tez zamowilismy to samo czu czu x3 Kwitnaca laka, tajemniczy las i wyprawa w gory.
    Proby zabawy skkonczyly sie identycznie jak u Ciebie. Mimo ze Diego starszy jest od Mikolaja to sadze ze jeszcze obaj sa za mali na tego tymu zabawe. Moj najlepiej te figurki by zjadl albo schowal pod tapczan :)
    Poczekam ze 2,3 miesiece i zrobie ponowne podejscie w nowym roku :))
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też myślę :) i też wrócę do tego czu czu za jakiś czas:) a doczekać się nie mogę czu czu dla starszaków :)

      Usuń
  3. Wszystko obślinione i posmakowane - tak miało być ;)
    Trzymajcie się z zębolami:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wlaśnie tak miało być :) 3mamy się jakoś :/

      Usuń
  4. Ale ma fajnego irokeza! :))))) My też mamy czu czu pierwsze słowa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a Miko siedzi i nabija je na te wykałaczki.... ;) On szaszłyki woli czyli :D Ufff jak dobrze, że Wam czuczu nie kupiłam na urodziny bo już miałam w koszyku :) My mamy kilka kart i jeszcze takie karty z wyciąganym środkiem, fajny jest czuczu, tylko trochę drogi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha, dobre, dobre :D a no widzisz, najwyżej byłyby na zaś ;) szaszłyki to sama bym zjadła!! Czu czu jest super, szczególnie dla starszaków, ale się ceni to fakt:)

      Usuń
  6. Karty CzuCzu są świetne. Ogólnie bardzo lubię ich produkty. Są solidnie wykonane i jeszcze żaden z nich nie okazał się u nas klapą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, nie można zarzucić im nic złego, mnie się bardzo podobają!!

      Usuń
  7. czu czu coraz bardziej do mnie przemawia! co ma Miki za portaski ? baaardzo fajne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są ekstra!! A Miko ma portki z h&m, lubię je, bo wyglądają dizajnersko, a wcale tak nie kosztują :)

      Usuń
  8. Czu Czu rządzi :-). A właściwie to nie czu czu, a Mikołaj z czu czu :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas z CzuCzu jest póki co podobnie, matka pod jego wrażeniem, ale Maluch coś niezbyt ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny Mikołaj.. Kurka, niedługo imieniny :-) życzymy szybkiego wylesienia zabkow :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Matka, mięsiwo byś nadziała na te patyki a nie kartonowe figurki ;) My mamy z Czu Czu pierwsze słowa i najwięcej frajdy daje szneurek na którym się wszystkie karty trzymają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem będą szaszłyki :D u nas pewnie sznurek też będzie wymiatał :)

      Usuń
  12. Mikołaj wymiata!!! Adam też uwielbia wykałaczki! :)
    Buziaki :)
    Marysia

    OdpowiedzUsuń
  13. życzę powodzenia w podróży ;) czu czu na pewno pomoże ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Masz super bloga czytam od jakiegoś czasu. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję Ann, bardzo mi miło, zapraszamy do dalszego czytania;)

      Usuń