piątek, 26 lipca 2013

Jak to jest z tą błękitną krwią?

Na placu zabaw z Mikołajem jesteśmy czasem nawet dwa razy dziennie. Miko aktualne zachwyca się wszelkimi rodzajami huśtawek, więce zawsze po porannych zakupach czy spacerze musimy zaliczyć jedną z nich. Plac zabaw to także miejsce spotkań z mamami, tatusiami -> często z dużą wiedzą na temat dzieci (tu nie piszę z jakimś sarkazmem, tatusiowie wiedzą naprawdę sporo)nianiami, babciami, opiekunkami, dziadkami i mnóstwem dzieciaków. Czasem w jednym tygodniu poznaję tyle nowych dzieci, że przy kolejnym muszę pytać o imię, bądź wiek, bo się zwyczajnie gubię:)

No, ale ja nie o tym...

Taką też nową Mamę poznałam kilka dni temu. Była razem ze swoją 3,5 letnia córką. Szybko od słowa do słowa dowiedziałam się, że Mama jest nauczycielką, że ma starszego 7 letniego syna i że kilka razy w roku jeżdżą nad morze. Sama za wiele nie mogłam powiedzieć, bo owa Mama szybko wysłuchawszy moich kilku słów przechodziła na swój lub córki temat. Zuzia bujała się na huśtawce i co chwilę ciągnęła mamę za sukienkę a Ta powtarzała co dziecko ma do powiedzienia. Mała przede wszystkim pytała czy widzę Jej kolorowe warkoczyki, pomalowane paznokcie czy sukienkę. W pewnym momencie mama mówi do mnie:

- wie Pani, że Zuzia jest Księżniczką?
Tu moja konsternacja!
- Powtarzam Jej to codziennie, musi wiedzieć, że Nią jest. Następnie spojrzała na Zuzię a ta dość pretensjonalnie z głową w chmurach nie patrząc nikomu w oczy potwierdziła.

Lekko zdębiałam, bo deklaracja była tak poważna, że Księżniczka wydała mi się być złą Królową. Lubimy Księżniczki, ale od tej nie wiało sympatią. Dziwne, szczególnie, że Księżniczka ma dopiero 3,5 roku.
Zszokowana też byłam tym, że mama Zuzi kiedy chwilę rozmawiałyśmy przerywała swoje wywody twierdząc, że nie może już dłużej ze mną rozmawiać, bo Zuzi się to nie podoba i jest obrażona, tu zerkam na Zusię i faktycznie, wielki foch.

Poszliśmy z Mikołajem na konika obok. W tym też czasie doszła do Zuzi i Jej Mamy koleżanka, której też za każdym razem przerywano tylko dlatego, że Zuzia miała, jak to Księżniczka kaprys coś dodać od siebie, robiła to z wielkim zadufaniem w sobie.

Ta cała sytuacja siedziała w mojej głowie i zastanawiałam się nad tym czy Zuzia żyjąca w głębokim przekonaniu, że jest Księżniczką będzie Nią w oczach innych kolegów i koleżanek kiedy pójdzie do przedszkola a potem szkoły i czy ten typ Księżniczki będzie akceptowany przez Jej otoczenie. Ok, też mam Księcia w domu i to najcudowniejszego według mnie na świecie i jest wyjątkowy i chcę żeby o tym wiedział, ale czy w tej sytuacji trochę nie brakuje zdrowego rozsądku(?) Ważne dla mnie jest aby Mikołaj znał swoją wartość, bo poczucie własnej wartości jest niesłychanie ważne na każdym etapie naszego życia. Na początku rozowoju młodego człowieka, w momencie kiedy dorasta jak i w życiu już tym bardzo dorosłym. Wiem coś na ten temat, bo sama musiałam to poczucie w sobie budować.

Księżniczka bardzo nam nie przypadła do gustu. Mam nadzieję, że wiecie co mam na myśli. Chcę żeby Mikołaj wiedział o swojej wyjątkowości, ale też żeby zauważał ją w innych osobach i nigdy nikogo nie traktował z góry.

O


ps. wszystkich Hankom i Ankom z okazji ich imienin cudowności życzymy:)

14 komentarzy:

  1. Ja również Tobie kochana życzę samych cudowności:) A co do posta to żal mi Zuzi ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję;* mnie w głębi serca też Jej żal...

      Usuń
  2. my też ostatnio sporo przebywamy na pacach zabaw i tak jak ty spotykamy się z różnymi dziećmi i ich opiekunami, ale jeszcze księżniczki nie spotkałam:).
    Ja uciekam od opiekunów, którzy mają "ponad przeciętnie" zdolne dzieci - ja chyba po prostu nie mam do tego nerwów, dlatego podziwiam.
    Ja chcę postępować tak aby Jaśko był pewny siebie i miał poczucie własnej wartości, ale jednocześnie nie przeceniał się i potrafił dotrzeć wartość w innych ludziach - mam nadzieję, że mi się to uda. Myślę, że takie księżniczki będą miały problemy z tymi dwoma ostatnimi, dlatego mówimy im kategoryczne NIE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie znoszę podwórkowych przechwałek, wiadomo, że nasze dzieci są dla nas najmądrzejsze, najładniejsze etc., ale nie każdy ma ochotę tego wysłuchiwać. A te Księżniczki są biedne, bo krzywdę niestety wyrządzają rodzice;/

      Usuń
  3. Kochana! Samych cudowności z okazji imienin!!!!
    A co do całej treści to w 100 % się z Tobą zgadzam!!!! Nasze dzieci są dla wyjątkowe! Ja również mam księciunia u boku i też chcę, żeby wiedział jak bardzo jest wyjątkowy i ważny, nie zapominając przy tym o innych. W sumie to jak przeczytałam o księżniczce, to jedną podobną, ale młodszą też znam. Cóż, pani będzie miała kiedyś problem, jak żadne dziecko z ową królową nie będzie chciało się bawić... najgorsze, że to nie będzie wina tej małej, tylko zapewne zakompleksionej mamuśki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a dziękuję ogromnie;**
      no właśnie, winić nie ma co za bardzo dzieci, bo za wszystko to odpowiadają rodzice;/

      Usuń
  4. my także znamy taka księżniczkę tyle że ta nasza nie ma fochów ale chodzi i wokół opowiada że jest księżniczka i jest tak strasznie delikatna tak nie realna ze dzieci nie chcą się z nią bawić , bo szybko płacze ,skarży. myślę że dzieciaki powinny być dzieciakami a nie przeświadczonymi mylnie o swej cudowności dziwadłami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejqu, szkoda mi takich dzieci, tak, jak piszesz dzieciaki powinny być dzieciakami, bo potem moment, kiedy stykają się z rzeczywistością jest brutalny i bolesny;/

      Usuń
  5. Dla Ciebie rownież Wszytskiego naj:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkiego najlepszego Hania!!!! Przede wszystkim pociechy z Mikołaja, który z pewnością nie będzie zadufanym w sobie księciem bo ma cudowną Mamę, która o to zadba! Płytkim "foszastym" księżniczkom mówimy stanowcze NIE! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana przede wszystkim wszystkiego naj, naj najlepszego z okazji imienin, bardzo spóźnione, niestety!
    A co do tej Księżniczki.. jestem w szoku, ale zdaję sobie sprawę z tego, że tacy rodzice i takie dzieci są wśród nas. Niestety. Rozumiem - poczucie własnej wartości jest bardzo ważne, ale żeby nie było to wywyższanie się. Bardzo nie lubię takich ludzi i bardzo będę się starała, żeby wychować Adama na człowieka, który szanuje innych, ma poczucie własnej wartości ale nie patrzy na innych z góry.
    A na takich placach zabaw to faktycznie można poznać wiele osób. Ja od urodzenia Adasia znam na moim osiedlu chyba prawie wszystkich rodziców z dziećmi w wieku poniżej 2 lat :))) Ale fajne są te spotkania, przynajmniej czas nam szybciej leci i można się nie raz ciekawych rzeczy dowiedzieć.
    Pozdrowienia i buziaki Marysia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Marysiu:* Adaś nz bsnk bedzie super facetem! Też już znam sporo Mam właśnie w Mikołaja wieku, jeszcze teraz tylko huśtawka, zle za rok juz dojdzie na bank piaskownica, więc grono się powiększy:) Buziaki:*

      Usuń