środa, 12 grudnia 2012

24 h

Dziś złapałam się na tym, że chodzę już na stałe na palcach a na spacerze nie spaceruję a biegnę;-] No, bo jak inaczej?!

Wstajemy z Mikołajem koło 7, 8, wtedy rezerwujemy sobie czas na przytulanki;-) Następnie Mikołaj zalicza poranne śniadanko, ile to o 4, 5 nie można już też nazwać śniadaniem;-) Później mamy tzw. czas na poranne rozkręcenie się, Mikołaj albo wita się ze swoimi pluszakami i innymi zabawkami albo siedzi w huśtawce i obseruje co dzieje się za oknem, ja w tym czasie ogarniam naszą sypialnię. Niby w nocy nic się w niej nie dzieje a o poranku wygląda jakby przeszedł przez nią tajfun!! Nastepnie po godzinie zajęć własnych Mikołaja bierze senność a co za tym idzie marudność, je więc drugie śniadanie i odpalamy procedurę usypiania;-) Nie myślcie sobie, że tą godzinkę potrafi "zająć się sobą", często po prostu ogarnia ze mną ten tajfun. Jak się Mikołajowi przyśnie to odkładam Go jak ten saper do łóżeczka, jak uda się złapać sen to wtedy czas -> start i na palcach, z nianią na szyji biegnę do łazienki, w miedzyczasie jem, biorę prysznic, myję głowę z lekka się podmaluję, bo od jakiegoś czasu mam wrażenie, że już nie wyglądam, więc podpieram się kosmetykami, które i tak nie wiele pomagają ( od wczoraj muszę ciut mocniej przypudrowywać twarz, bo mam podarowaną przez Syna szramę na policzku zrobioną Jego cudownymi paznokietkami;-)). Czesto jednak jest tak, że z momentem włączenia niani włącza swoje rozbudzone gardełko Mikołaj. Wtedy prysznic jest we dwoje, tzn. ja się prysznicuje a Mikołaj obserwuje całość ze swojej huśtawki.

Priorytetem dla mnie jest też spacer, o ile oczywiście pogoda nie odstrasza, ale ta musi być wyjątkowo straszna żebyśmy się jej przestraszyli;-) Wyruszamy więc koło 12 na spacer, na Mikołaja spacerowanie działa bardzo sennie o ile nie wkurzy Go czapka no i tak spacerujemy do godzinki - niech chociaż ktoś sobie z tej dwójki pośpi, nie?;-))
Dziś spacer połączony był z wejściem do Galerii Malta -> tak, czasem ( może 3 raz) o poranku jak mało osób grasuje wpadamy do galerii, ale max godzinkę siedzimy, bo wolimy czas na zewnątrz.  A! i miałam kupić tylko łososia a do niego doszły buty dla mnie - nie mogłam przegapić takiej okazji - przecena z 449 na 129, no kto by przeszedł obok takiej okazji;-)) Są stworzone dla mnie, na mnie tam czekały:D 




Po spacerowaniu wracamy do domu, jemy obiadek, tzn. Mikołaj ssie cyca a ja o tym obiedzie to tylko myślę. Po godzinie następuje kolejna drzemka, nie trwa zbyt długo w łóżeczku, więc czasem odbywa się na moich rękach, wtedy jest ciut dłuższa. Kolejno przygotowuję cosik dla siebie, często na dwie tury, bo Syn woła co chwilę. Jak już uda mi się coś przygotować to jem, wygląda to też baaardzo różnie, często też z Mikołajem na rękach lub w wersji dochodzacej - dochodzę do talerza i podjadam co jakiś czas. W międzyczasie myślę jak tu coś zrobić w domu, więc zaciągam Syna do łazienki i wstawiamy pranie, później je razem wieszamy, no jakoś tak wszystko nam razem piękniej wychodzi;] Czas od 18 do 19 jest czasem przetrwania, bo Mikołaj jest już zmeczony, marudny a ja nie chcę Go wcześniej kąpać jak o 19, więc chodzę z tym moim Skarbem na rękach z pokoju do sypialni, z sypialni do kuchni, z kuchni do łazienki i opowiadam różne historie o lusterku, kremie, okapie, oknach, telewizorze, pralce, szczoteczce, szafie i innych przedmiotach - co ten Syn myśli sobie o mnie(?);-) Jak już uda nam się dotrwać do 19 - uffff - kładę malca mego na przwijak i ten mój Syn jakby ręką odjął -> zadowolony, uśmiechnięty, pogodny, chyba wie co się kroi - kąpiel!! Uwielbia ją, leży w tej wannie jak książe, macha tymi swoimi stópkami małymi i łypie oczkami niebieskimi ta moja Słodkość;-) Po kapieli czas na masaż, mnie by się on bardzo na kręgosłup przydał, bo mi wysiada, ale nie ma mi kto go zrobić, więc na masaż załapuje się tylko w naszym domu Mikołaj;-) Po etapie spa czas na sen. Tu walka trwa koło godziny, ostatni tydzień trwała dłużej, ale myślę, że skoki memu Chłopcu doskwierały, więc i problem ze snem był. Koło 20 Mikołaj śpi;-))))))))))))))))))))))))))))

Wtedy z tego szczęścia ogromnego nie mam pojęcia co ze sobą zrobić, to znaczy mam ochotę na zrobienie tylu rzeczy, że w konsekwencji kąpię się i padam na kanapie z herbatą, ostatnio też z książką, bo przypomniałam sobie, że istnieją takie przyjemności jak czytanie;-))  Jak jest Mąż to spedzamy ten czas razem, oglądamy na przyklad filmy, których pamiętam przeważnie tylko początek, Mąż myśli, że widziałam całość ( kładę się tak sprytnie na sofie, że nie widać, że przysypiam), ale i On jest cwany, bo macha mi ręką przed oczami a ja nie reaguje, więc sprawa jest jasna czasem;-) Kolejna pobudka naszego nowego Lokatora przypada na 22, 23. Karmię wtedy już na sporym zmęczeniu i odkładam do łóżeczka. Mam wrażenie, że nim zdążę przysnąć, słyszę już Mikołaja, zerkam na zegarek - 2 w nocy, znów karmię i czytam coś w telefonie żeby nie zasnąć i znów odkładam i znów słyszę Mikołaja - jest 4 na ranem, nie ma już siły na odkładanie, więc Mały pojawia się jako trzeci u nas w łóżku, później znów ma szeroko oczy otwarte o 6, wtedy często mój Syn wygląda na wyspanego i tak też jest w rzeczywistości ;-) Generalnie jak robi się już jasniej to i mnie robi się jakoś optymistycznie;-)) No i tak przeciąga się ten nasz Łobuz do 7, 8 i cóż witamy wtedy nowy dzień;-)

Dziś w nocy schemat wyglądam ciut inaczej, Miko od 23 do 2 nie miał chęci na spanie, więc już po 2 wzięłam Go do siebie i tak spaliśmy do 6:48!!! i tu następuję wielkie wow!!! Spałam ponad 4 godziny!! Dawno tak się nie wyspałam;-))

Poza tym ze zmęczenia chyba robię dziwne rzeczy. Dziś wiem, że wychodziłam na spacer i wzięłam worek ze śmieciami i tak już sobie spaceruję i wróciłam myślami do śmieci i pamięć moja sięgnęła chwili gdy je wiozłam windą, za cholerę nie mogłam sobie przypomnieć czy je wyrzuciłam finalnie, więc dzwonię do Sąsiadki żeby sprawdziła czy moje śmieci nie jeżdżą windą czasem, jak się okazało zostawiłam je przy skrzynkach...wstyd Hanka!!!

Wasze dni też tak wyglądają czy może mój Książe rozpieszczony przez Mamę i wyczuł tzw. rączki, bo mam wrażenie, że się od siebie nie odklejamy;]

Z pozdrowieniami,

House Manager;-)

Bohater tego posta kombinuje co by tu zrobić żeby nie spać;-)
Kocham ogromnie!!!!


ps. zazdroszczę Mamom, które mają Męża przy sobie codziennie, chociażby wieczorem i Mamę swoją gdzieś blisko, Siostrę, Brata...oj ubolewam nad tym!!


31 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie wszystko opisałaś ;p Mikołaj, jaki już duży :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poniosło mnie, to fakt;-) Miko rośnie w oczach i cięższy coraz bardziej, co i ja odczuwam;/ Pozdrawiamy;-)

      Usuń
  2. matko jedyna, ten post jest o mnie. mogę go skopiować i wkleić u siebie, podmienić jedynie imię syna. wszystko się zgadza co do minuty, co do każdej nocnej pobudki, do łóżka biorę też o 4 bo już wysiadam :) a co do filmów to zaczęłam ściągać p oraz kolejny te same bo ich nie pamiętałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. phi, phi:D myślę, że wiele Mam odnajdzie siebie w tym poście;-) liczę na takie wsparcie;-) pozdrawiam ciepło!!

      Usuń
    2. wspieram.
      p.s. a to Tój hasbend;) jest w tygodniu poza domem? łe, przesr**e, że tak brzydko powiem;/

      Usuń
    3. tak;/ pracuje w Warszawie w tygodniu, tzn. nie ma Go najczęściej od wtorku do czwartku, w czwartek późnym wieczorem wraca, ale kombinuje jak się tylko da żeby być częściej w domu, ale tak, jak piszesz przekichane;/

      Usuń
  3. cycusiowe dzieci mają to do siebie, że często się budzą, dlatego ja spałam z Maksiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. kurcze mój Brunio ma takie same pory snów, drzemek i posiłkow. podobnie kombinujemy, z tym, że ja nie mam malty :((((
    a jak Miki w galerii, fiksuje? my jedziemy nibawem do malty, ale chyba bede go w chuscie prowadzic;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. juhu! Nie jestem sama o 2 w nocy;-) Mikołajowi nie otwieram budy w wózku jak jesteśmy w Malcie, rozbieram Go tylko i przeważnie śpi. Nie wiem co by było gdyby był na większym czuwaniu, chyba bym po prostu wyszła, bo bałabym się i świateł i płaczu ewentualnego, bo jakoś w Malcie nie wyobrażam sobie karmienia;/

      Usuń
    2. no ja bede karmic w samochodzie ,eh

      Usuń
  5. Mamy podobny schemat, tylko nasza ląduje u nas w łóżku po pierwszym przebudzeniu nocnym. Zasypia zwykle koło 23 i wstaje kolo 3, potem 6, 9. Czasem spimy do 11, ale to już przesada, bo dnia nie widzimy ;) My mamy ten komfort, że tata jest codziennie w domu, ale także tesknimy za rodziną, która mieszka właśnie w Szcz-e!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę Taty codziennego;-) No i kogo tam masz w Szczecinie?;-)Rodzice? Moja Ziomalka!!!:D

      Usuń
    2. Rodzicòw i siostrę też z małym bobo. Serdeczie pozdrawiam!

      Usuń
    3. fajowo;-) też pozdrawiamy!

      Usuń
  6. Oj.. U nas podobnie.. Z tym, ze ja boje sie wziąć mała do łóżka u nas.. Tez czasami mam zaniku pamięci..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się bałam na początku i mój Mąż przeciwny, bo bał się, że coś zrobi Małemu, ale naprawdę śpi się czujniej i jest to spory komfort.

      Usuń
    2. o tak, my spimy od poczatku,cos pieknego.........

      Usuń
    3. My nie planowaliśmy tego, ale wygoda wzięła górę...

      Usuń
  7. Hi hi z tymi smieciami to dobre.
    Mój rytm dnia wygladał jeszcze gożej-czyt. zero snu Alusi i mamusi.
    Żałowałam, ze nie kupiłam takiej wyczesanej drogiej huśtawki bo może byłoby łatwiej. Jak nie spała musiałam ją bujać non stop.
    Kiedyś wyskoczyłam do listonosza w piżamie gdzieś koło 16 i on mnie pyta "czy u ciebie Marlenka wszystko w porządku, chora jesteś?"
    Długo zajęło mi zastanawianie się o co mu chodzi. Później wcale jej już nie zdejmowałam bo to była strata zbyt cennego czasu.
    Teraz Alcia ma 15 miesięcy i nadal nie przesypia nocy. Całe szczęście po przełożeniu do nas zasypia i nie trzeba jej juz bujać 40 minut w wózku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobra jesteś z ta piżamą!!!! ;-)))) ale jaka to wygoda, prawda?;-) nie przerażaj mnie z tym spaniem;-( jak wyglądają Ali pobudki?

      Usuń
  8. Haniu moja córa ma 8 miesięcy bez kilku dni i budzi się ciągle, teraz jakieś 7-8 razy, zdarza (rzadko), że 3, a bywało i 20 razy w nocy. Ja marzę o tym, by się 2razy obudziła..
    Ale śpimy razem, bo odkładanie jej nie ma sensu.
    W dzień śpi 2-3 razy, raz na spacerze, a pozostałe razy w domu na rękach (wtedy śpi 1,5godziny, a jesli usypiam ją na łóżku to tylko 30minut).
    Taki czas tych naszych maluchów...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to mnie Mamo Iskierki pocieszyłaś;-]też u was kolorowo! no, ale kiedyś te nasze łubuziaki będą przesypiały noce, nie?;-)

      Usuń
  9. nasz dzien wyglada bardzo podobnie. Jakis czas temu Karol przesypial noce ale chyba stwierdzil ze to za duzy komfort dla rodzicow i teraz ma podobne czasy pobudek jak Miko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój Mikołaj poczatki tez miał w takiej optymistycznej wersji;-)

      Usuń
  10. U nas jest podobnie tylko, że mała(2,5miesiąca) przesypia w tej chwili od mniej więcej 21:30 do 4,5 rano.
    TEŻ staramy się ją kąpać po 19 i od tej pory do czasu zaśnięcia karmię ją dwa razy:)
    TEŻ mam zaniki pamięci, a zmęczenie najbardziej czuję jak wyjdę na powietrze:)
    TEŻ kombinuję co zrobić i jak ogarnąć dom:)

    Może postaraj się dokarmić Mikołaja jakiś czas po jego zaśnięciu wtedy będzie dłużej spał. Wydaje mi się, że jak bobo dobrze się naje to dłużej śpi. No ale jednak różne są dzieciaczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wow to super!!! Marzeniem moim jest takie długie spanie;-) Oby nic Twojej Małej się nie odwidziało;-) na powietrzu też mnnie bierze senność, no, ale ktoś musi pchać wózek;-)

      Usuń
  11. ale mnie rozbawilas :D slodkie dzionki z Miko! i tyle historii sie chlopak naslucha, zuch z niego :) a z Ciebie jeszcze wiekszy, bo swietnie sobie radzisz, z usmiechem, i tak jak bym o sobie czytala, przynajmniej fragmentarycznie :) znam to, i wiem jak to hardcorowo byc sama z bobaskiem, ale to wyzwanie i po mistrzowsku stawiasz mu czola :) a butki super, mam nieco podobne :)

    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ps a Mikus to tak jak by wyrosl od ostatniego razu zdjeciowego :)

      Usuń
    2. dzięki Kochana;** wiem, ze też dzielisz mój los i lepiej mi z tym;-) Całusy dla Ciebie i Mai! ps. Mikołaj to z dnia na dzień się zmienia jakby;-)

      Usuń