Dziesięciomiesięczniak!

Malucha nasz, co to już wcale nie taki mały kończy nam dziś 10 miesięczniaków:D Za kolejne dwa będziemy świętować roczek - nie wierze, na tą myśl w brzuchu mi się przewraca i myślę już jak imprę zorganizować żeby cudnie było, nie za bardzo oficjalnie i pałacowo a swojsko i dużym fanem dla wszystkich!

Dziś się zbytnio rozwodzić nie będę, bo wróciliśmy w południe ze Szczecina, gdzie czynnie braliśmy udział w Tall Ships Races (nadamy o tym osobny post) i spore ograniczenia czasowe dziś u mnie.

MIKOŁAJOWE OSIĄGI:

• raczkowanie - Miko zasuwa po powierzchniach płaskich jak mały samochodzik:D
• rozmowy w szerokim toku - miesiąc ten przyniósł ze sobą takie słowa jak: jaja, dyda, gi (takie miano mają wszelkie ptaki i inne zwierzaki), poza tym naśladuje srokę i kaczkę:)
• chodzenie - spokojnie, narazie z podparciem:) chodzi przy wszystkim przy czym ma możliwość się oprzeć.
• robienie porządków - moje dziecko zagląda mi do wszytkich szafek i szafeczek, wywala co się w nich znajduje sugerując chyba nieporządek lekki.

Jest na etapie w którym w pierwszym kontakcie z innymi osobami zachowuje dystans, nie jest już jak kiedyś ufny do ludzi, których spotykamy, gościmy czy wizytujemy. Musi się delikatnie obyć z nowym towarzystwem aby pokazać swoje prawdziwe oblicze, ale to typowe dla okresu w którym się znajduje. Jak się już rozkręci to uwielbia być w centrum zainteresowania, ale to ma po Tatusiu:)

Zęby nie dają się we znaki, jest 8 i narazie cisza i może dobrze,

niech dziecko moje też ma wakacje! Poza tym będąc jeszcze w temacie zębów to przeraźliwie nauczył się gryźć i do tego jeszcze szczypać i w nerwach zaciskać pięści, czyli, że charakterny, będziemy nad tym pracować;-)

Świadomie to moje Dziecię robi psikusy i za każdym razem czeka na naszą reakcję;-)

Nocki nadal z pobudkami, przeważnie jedna, dwie. W tym miesiącu zdarzyła się jedna przespana i jedna w której bawiliśmy się od 3 do 5 nad ranem;-)

Kończąć dodam, że kocham nad życie, oczywiście!

A oto On!